O piwie, winie i samogonie
„I ja tam byłem, miód i wino piłem” mówił podmiot liryczny Pana Tadeusza. Dodać należałoby do tego także piwo i bimber, bo te alkohole również towarzyszą Polakom przy okazjach większych i mniejszych. Spożywanie alkoholu nie jest tradycją współczesną. Przeciwnie – w naszej części Europy różnego rodzaju alkohole o różnej mocy przygotowuje się od setek lat. A niektóre muzea próbują to dokumentować i prezentować. Zbiory muzealne dotyczące produkcji alkoholi znajdziemy więc także w polskich skansenach. Są to kolekcje różnej wielkości i dotyczące produkcji różnych alkoholi.
Mamy w polskich muzeach liczne zbiory poświęcone pszczelarstwu, z którym związana była produkcja miodu, a z nim także miodu pitnego. Są to przede wszystkim ule, w tym ule figuralne. Wykonywano je we wsiach podkarpackich, z wyjątkiem części rzeszowskiej, w południowej Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Podobno takie ule miały chronić pszczoły przed złymi mocami, złym spojrzeniem czy złodziejami. Mamy muzeum poświęcone pszczelarstwu – to Skansen i Muzeum Pszczelarstwa im. prof. Ryszarda Kosteckiego w Swarzędzu. Jest też prywatny skansen pszczelarski w Stróżach. Latem, niemal w każdą niedzielę w jakimś muzeum odbywa się impreza pod nazwą Dzień miodu lub Miodobranie. Są tam wtedy pokazy i degustacje, a wszystko okraszone koncertem ludowej kapeli.
Są muzea, które stawiają na zainteresowanie browarnictwem. W Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej jest żydowska karczma z Hadli Kańczuckich z XIX wieku, której wnętrze zostało zaaranżowane na stan z lat 20 XX wieku i posiada oryginalne naczynia miedziane i szklane oraz kredens. W Muzeum Wsi Opolskiej mamy natomiast karczmę, która mieści się w chałupie ze wsi Karmonki Nowe z XVIII wieku. W jej wnętrzu można zobaczyć między innymi szynkwas z mosiężną rączką do toczenia piwa. W Parku Etnograficznym w Kłóbce jest z kolei karczma ze wsi Pułkowo Wielkie, której wnętrze odtworzono na okres po 1919 roku. Jej podstawowe wyposażenie stanowią bufet, kredens oraz półki, uzupełnione o beczki, butelki, kieliszki i szklanki.
W Białostockim Muzeum Wsi od kilku lat możemy oglądać współczesne leśne bimbrownie. Intrygująca jest ich droga do stania się muzealnym obiektem. Wszystkie zostały odkryte przez policję i zarekwirowane, i z myślą o przekazaniu ich do muzeum rozebrane bez niszczenia jej elementów. Do muzeum trafiają po zakończeniu postępowań sądowych przeciwko ich twórcom i właścicielom, ponieważ są dowodami w sprawach, a także za przyzwoleniem lokalnych władz. Uznano, że skoro „pędzenie samogonu”, mimo że nielegalne nawet na własny użytek, to jednak na Podlasiu bardzo popularne, to taki element muzealnej kolekcji powinien się znaleźć.
Tradycje bimbrownicze w naszym regionie sięgają dziesiątków lat wstecz, można to bez problemu udokumentować jeśli chodzi o okres całego PRL-u i dwudziestolecie międzywojenne
– mówił Gazecie Wyborczej Hubert Czochański, autor książki Bimbrownictwo na Podlasiu motywując stworzenie takiej kolekcji. Zresztą bimber odgrywał w społecznościach istotną rolę. W okresie obu wojen światowych i stanu wojennego był popularnym środkiem płatniczym. Zwiedzający wspominają prywatne historie z tym związane:
Jedna pani opowiadała, jak jej matka za bimber uratowała swoje dzieci od śmierci
– wspominała nam pracowniczka BMW. Bimbrownie są też interesujące ze względu na swoje konstrukcje stworzone na indywidualne potrzeby bimbrowników, z wykorzystaniem materiałów z recyklingu (ponieważ jako takich materiałów do tworzenia bimbrowni nie ma), w miejscach, które utrudnią ich znalezienie.
Jedyny problem jaki staje przed muzealnikami, to ustawa o przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która nie zezwala nawet w muzealnych warunkach na wytwarzanie prawdziwego alkoholu. Z tym też kłopotem borykają się muzealnicy z Muzealnej Zagrody Albrechta (Muzeum Pomorza Środkowego) w Swołowie, którzy mają piwowarską ekspozycję, prowadzą niewielką uprawę chmielu, a chcieliby także na szeroką skalę prowadzić zajęcia poświęcone ważeniu piwa. Niestety, na razie to tylko sfera planów.
Muzeum Etnograficzne w Zielonej Górze z siedzibą w Ochli posiada zbiory poświęcone winiarstwu. Nierozerwalnie związanym z regionem, a jednocześnie obiektem unikalnym na skalę polskich muzeów jest wieża winiarska. To osiemnastowieczna budowla pochodząca z Budachowa w regionie środkowo-lubuskim. Pierwotnie znajdowała się w zespole dworskim i pełniła rolę pomieszczenia składowego przy winnicy. W muzeum wieżę usytuowano na niewielkim wzniesieniu, a obok założono winnicę. Bardzo podobną do tych, jakie w tym regionie były przez dziesiątki lat prowadzone.
Anna Czyżewska
Tekst powstał w ramach projektu „Skanseny w sieci” realizowanego w 2013 roku dzięki dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.