Historia osiedla Nowy Świat Zachód
„Jest takie osiedle w Warszawie, które na loterii powojennego budownictwa mieszkaniowego wygrało szczęśliwy los. Rodziło się w ciszy – jakby na przekór ówczesnej modzie – bez marzeń o monumentalizmie i gigantyczności. Ukryte za murami nowoświeckich kamieniczek żyje sobie spokojnie, zacisznie i rozbudowuje się pomaleńku, lecz dla przyjemności swych mieszkańców. Chociaż położone w samym sercu miasta, jest prawie niewidoczne dla wielkomiejskich tłumów, przelewających się Nowym Światem. (…) Naprawdę warto zobaczyć, jak tu sobie ludzie miło mieszkają” pisał w 1956 roku w „Stolicy” ukrywający się pod inicjałami autor HP [Stolica 28 (446), z 8 lipca 1956, s.2 „Reportaż niemodny” autor HP].
Osiedle o którym mowa to okolice ulicy Kubusia Puchatka. Zostało ono zaprojektowane przez zespół architektów złożony z Wojciecha Kubickiego, Andrzeja Milewskiego, Zbigniewa Kłopotowskiego i Grzegorza Chruścielewskiego, którzy rozpoczęli tu pracę jeszcze jako studenci Politechniki Warszawskiej. Kierował nimi inżynier architekt Zygmunt Stępiński i to on jest uważany za główngo autora całego projektu.
Kuratorzy wystawy „Spór o odbudowę”, którą można właśnie oglądać w byłej siedzibie liceum Hoffmanowej uważają, że Stępiński „był jednym z najbardziej wziętych architektów powojennej Warszawy, zaangażowanym w najistotniejsze projekty dla miasta”. Włączył się w rekonstrukcję Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia (1946-52)1, wraz ze Stanisławem Jankowskim, Janem Knothem i Józefem Sigalinem współtworzył projekt Trasy WZ (1946-1949) i Marszałkowską Dzielnicę Mieszkaniową z placem Konstytucji (1949-1952), był głównym projektantem Osiedla Mariensztat (1947-49) i autorem projektów odbudowy kompleksu budynków między ulicami: Senatorską, Miodową, Krakowskim Przedmieściem i pl. Zamkowym (1948-49). „Wśród architektów biorących udział w „odbudowie”, wyróżniał się sposobem kreowania zabytkowych przestrzeni. Poszukując właściwego modelu rekonstrukcji zabytków, łączył nowoczesność (nowe funkcje obiektów) i tradycję. Ten system pracy powodował, że każde jego dzieło, dostosowane do konkretnej lokalizacji, nabierało indywidualnego kształtu”.
W jakich realiach powstawały projekty Stępińskiego? „Pracownia architektoniczna (…) powinna mieć jak najmniej wspólnego z biurem, powinna być laboratorium twórczym – w jak najszerszym tego słowa znaczeniu. Praca architekta jest par excellence humanistyczną. (…) Tu chodzi o zapłodnienie myśli twórczej, która nie powstaje z niczego. (…) Każdy z nas przynosi tutaj co jakiś czas książkę, która staje się następnie przedmiotem dyskusji. Te dyskusje – to istotny czynnik kształtowania oblicza naszego zespołu” – wyjaśniał w 1953 roku na łamach „Stolicy” Stępiński. „Współczesna praca architektoniczna jest pracą zespołową (…) Czegokolwiek udało nam się dokonać, to poprzez te dwa czynniki. Humanizm i współdziałanie zespołowe” pisał doceniając pracę swoich młodych współpracowników z którymi stworzył całe założenie urbanistyczne wokół dzisiejszej ulicy Kubusia Puchatka [Stolica 20 (282), z 17 maja 1953, s. 12 „W pracowni inż. arch. Zygmunta Stępińskiego”].
W lipcu 1948 roku Biuro Odbudowy Stolicy wprowadziło funkcję tzw. „Gospodarzy Terenowych”. Jerzy Grabowski pisał wtedy w „Stolicy”: „instytucja Gospodarzy Terenowych idzie w kierunku dania z jednej strony możności twórczego i organizacyjnego wyżycia się wybitnym architektom, a z drugiej – włożenia na ich barki odpowiedzialności za realizowane przez nich główne założenia nowej Warszawy. Należy przypuszczać, że takie właśnie postawienie sprawy pchnie wybitnie naprzód skomplikowane dzieło odbudowy stolicy”. Do obowiązków i uprawnień gospodarzy terenowych należało: „1. powodowanie uzgadniania wszelkiego rodzaju prac inwestycyjnych na podległym mu terenie, 2. inicjatywa w stosunku do jednostek planujących, 3. kontrola nad terminowością wykonywania projektów, 4.opiniowanie wykonanych projektów. Jeśli chodzi o stronę realizacyjną, to poza nadzorem nad inwestycjami dokonywanymi na podegłym gospodarzowi terenie, powinien się on troszczyć o niedopuszczanie do powstawania inwestycji niezgodnych z planem zagospodarowania przestrzennego oraz ingerować w wypadku stwierdzenia przez siebie w trakcie wykonywania uchybień technicznych, programowych lub terminowych” [Stolica 28 (87) 11 lipca 1948, s.4].
Stępińskiemu został przydzielony teren numer 5, który obejmował Krakowskie Przedmieście II i Nowy Świat. Efekty prac jego i jego zespołu było widać błyskawicznie. Już w grudniu 1948 „Stolica” donosiła, że róg Wareckiej i Nowego Światu, gdzie w 1945 straszyły wypalone ruiny i sterty gruzów na chodnikach, po trzech latach od zakończenia wojny „przybrał zupełnie inny wygląd. Na miejscu gruzów wyrosły mury świadczące czerwienią nowych cegieł” [Stolica 51 (110) 19 grudnia 1948, s.2].
W tym samym czasie okolice placu Napoleona, który właśnie zmieniał nazwę na plac Warecki, zostały przeznaczone na siedzibę Narodowego Banku Polskiego (pełnią tę funkcję do dziś) [Stolica 13 (134) z marca 1949]. Równolegle do tej decyzji rozpoczęto planowanie budowy kolonii mieszkaniowych ZOR (Ogólnopolski Zakład Osiedli Robotniczych, który odpowiadał za wielorodzinne budownictwo mieszkaniowe) na zapleczach Nowego Światu. „Na pobojowisku dawnych oficyn przedzielających głębokie i długie wąwozy podwórek” [Stolica 28 (446), z 8 lipca 1956, s.2], na tyłach m.in pałaców Sanguszków (Nowy Świat 51), Małachowskich (Nowy Świat 49) i Hołowczyca (Nowy Świat 35) powstać miały trzy osiedla: „Nowy Świat Zachód (pomiędzy ulicami Warecką a Świętokrzyską), Nowy Świat Zachód – Południe (na tyłach ulicy Nowego Światu od Nr 41 do 47), Nowy Świat Wschód (pomiędzy ulicami Foksal a Ordynacką). Na miejscu starych obliczonych tylko na zysk kamienic czynszowych powstaną jasne, przestronne i wygodne mieszkania przeznaczone dla klasy robotniczej, związane architektonicznie z ulicą Nowy Świat” – pisał w „Stolicy” korespondent ZBM. [Stolica nr 16(254) z 15 sierpnia 1952, s, 2].
Z kolei jesienią 1950 roku Stefan Rassalski na łamach „Stolicy” donosił: „Rok przyszły będzie zapoczątkowaniem prac budowlanych na zachodnim zapleczu Nowego Światu, między ulicą Świętokrzyską a Warecką. Będzie to zgodnie z planem 6-o letnim dalszy etap realizacji budowy osiedli na obu zapleczach Nowego Światu, gdzie powstaną budynki o łącznej kubaturze 300 tys. m3”, co było określane jako poważna kubatura miejska, ponieważ w tym samym czasie na MDMie powstawało 650 tys.m3 [Stolica 42 (205) 22 października 1950, s.6-7].
„Każdy blok (długości około 160m.) będzie pozornie rozczłonkowany na trzy poszczególne budynki, połączone ze sobą ażurowymi prześwitami w formie arkad, dając jednak w całości wrażenie jednolitego wielkiego bloku. W arkadowych prześwitach widać architektoniczne reminiscencje stylowych bram historycznych budowli tej części miasta gdzie były one (…) najbardziej dekoracyjnie zakomponowanym fragmentem architektury. Elewacje budynków będą wyposażone w dużą ilość kamienia (wapień pińczowski) co łącznie z elementami dekoracyjnymi i kamienną balustradą wieńczącą wszystkie elewacje budynków – podkreśli ich walory plastyczne i stworzy wrażenie monumentalne, tak trudne do osiągnięcia w architekturze mieszkaniowej. (…) Pasy zieleni, umieszczone po wschodniej (przy blokach NBP) stronie obu budynków (na linii Nowego Światu) i zachodniej stworzą doskonałą izolację tak niezbędną przy każdym, a szczególnie mieszkaniowym budownictwie. Wielki dziedziniec – wnętrze powstałe między obu blokami będzie potraktowany jako plac dla ruchu spacerowego. Z takiego względu podłoga tego placu wyłożona będzie kamienną posadzką o bogatym rysunku, a sam plac wyposażony zostanie w szereg elementów dekoracyjnych, jak rzeźby, fontanny i tarasy wzbogacające plastykę terenu.
Plac ten zostanie oddzielony od ul. Świętokrzyskiej ażurową bramą żelazną oraz bogato rozwiązanym kamiennym ogrodzeniem, nawiązującym do podobnych rozwiązań na Krakowskim Przedmieściu (…)
Partery budynków będą przeznaczone – zgodnie z wytycznymi dla dzielnic mieszkaniowych – na sklepy i lokalne usługowe, piętra zaś na mieszkania. Tak więc w obu blokach znajdzie pomieszczenie 8 dużych lokali sklepowych wraz z magazynami oraz 160 mieszkań od jedno- do czteroizbowych (w tym 22 jednoizbowych, 24 półtoraizbowe 62 dwu i półizbowych i 34 trzy i pół izbowych o ogólnej kubaturze 79 500 m sześciennych)” [Stolica 16(231), z 1 września 1951, s. 2)] o większych powierzchniach sztandartowych (pisownia oryginalna – przyp. A.Cz.) przyjętych dla podobnego budownictwa w MDM. Mieszkania w tych blokach będą również wyposażone we wszelkie dodatkowe urządzenia usługowe, jak garaże dla wózków dziecinnych i rowerów, centralne ogrzewanie etc. Projektuje się też częściowe wykorzystanie podziemi na garaże samochodów osobowych. Wejścia do mieszkań będą wiodły od strony zewnętrznej, tj. od terenów zielonych, zaś wejścia do sklepów od strony dziedzińca stanowiącego wnętrze ciągu pieszego i spacerowego. W ten sposób zostanie rozdzielony i uregulowany system komunikacji zewnętrznej z miastem i wewnętrzny tj. z lokalami zaopatrzenia” [Stolica 42 (205) 22 października 1950, s.6-7].
Ta inwestycja, podobnie jak wiele innych w stolicy, była odpowiedzią na rosnące „potrzeby mieszkaniowe pracującej ludności stolicy”. Jak podawały statystyki z 1953 roku w 60% warszawiaków i warszawianek miało do dyspozycji mniej niż 7m2 przestrzeni mieszkaniowej. Dlatego jeszcze w 1951 roku w planie 6-letnim zwiększone zostały coroczne sumy przeznaczone przez na budowę mieszkań [Stolica 16(231), z 1września 1951, s. 8].
Mieszkania te musiały spełniać podstawowe wytyczne ZOR:
- „Każda rodzina zajmuje mieszkanie oddzielne.
- W jednym pokoju mieszkają tylko 2 osoby.
- Na jedną osobę (dorosłą czy dziecko) przypada 7m2 powieżchni mieszkalnej. Powierzchnia mieszkalna obejmuje tylko te pokoje, w których się mieszka. Powierzchnia czy kubatura użytkowa – całość pomieszczenia, a więc również przedpokój, kuchnię, łazienkę.
- W kuchni się nie sypia” (Stolica 16 (278), z 19 kwietnia 1953, s. 7).
Na etapie realizacji przykładano wagę nie tylko do funkcjonalności, ale także estetyki. Elewacje planowano wykonać z piaskowca i szlachetnych tynków z akcentami rzeźbiarskimi i kamiennymi balustradami [Stolica z 29 marca 1953 Nr 13(275), s. 5]. Po latach Stępiński w swoich wspomnieniach pisał: „uliczka została zamknięta z jednej strony charakterystyczną wieżyczką budynku wzniesionego przy ul. Wareckiej, a z drugiej reprezentacyjnym dziedzińcem Ministerstwa Finansów z jego wielką fontanną. Herb jurydyki na wieżyczce domu przy ulicy Wareckiej oraz fryz biegnący pod gzymsem koronującym, wykonane w technice sgraffito, są dziełem znanej artystki plastyczki z Gdańska, Hanny Żuławskiej” (Stępiński, 1984, s.29).
Za te działania była odpowiedzialna m.in. [Stolica z 15 sierpni 1952, Nr 16(254) s, 2]. Planowano również budowę garażu podzielnego pod ulicą (Stępiński, 1984, s.29).
W sierpniu 1952 roku „Na Osiedlu Nowy Świat Zachód 3 bloki stoją gotowe do tynkowania prawie od dwóch miesięcy, jednak z powodu spóźnionej dokumentacji na roboty instalacyjne, opóźniło się ich wykonanie, a w związku z tym i tynkowanie tych bloków. Na tym samym osiedlu spóźnione dostarczenie dokumentacji na budowę nowych segmentów oraz brak dokumentacji na rozbiórkę starego zamieszkałego jeszcze domu stojącego na samym środku budowy może spowodować nie wykonanie planów przez załogę”. Mimo to towarzysz Władysław Tafliński, robotnik na osiedlu Nowy Świat – Zachód wyrabiał 232% normy [Stolica z 15 sierpni 1952, Nr 16(254) s, 2].
W marcu 1953 roku „trzy bloki już zostały oddane do użytku, wykańcza się z kolei czwarty blok, który zostanie przekazany w dniu 31 marca. Są tu obok kawalerek mieszkania 1-, 2-, 3-, i 4-pokojowe wyposażone we wszystkie nowoczesne urządzenia. (…) Pracuje tu brygada murarska Gawrysia (wyrabiająca 156 proc. normy), ciesielska Piecka (256 proc), robotnicza Żaczka (310 proc), betoniarska Salwina, grupa murarska Mąki, zbrojarska Pietrzaka, ciesielska Lewandowskiego i Gołąbka. Spotykamy tu również racjonalizatora majstra Małyńskiego, którego pomysłem jest przyrząd do murowania glifów bez pionowania. (…) Dla uczczenia pamięci Józefa Stalina 98 proc. załogi podjęło zobowiązanie skrócenia cyklu produkcyjnego, podniesienia jakości i wydajności”. [Stolica z 29 marca 1953 Nr 13(275), s. 5].
„W kwietniu 1953 „załogi budowy Warecka 4/6 ukończą 8 izb bloku 10 i 149 izb bloku 8 AD – dp dnia 10.IX i 18.IX, zamiast na 20.IX” [Stolica 16 (278), z 19 kwietnia 1953, s. 6]
Prace wykończeniowe zintensyfikowano w 1954 roku. 7 marca „Stolica” donosiła że „zgodnie z planem, załogi wykończyły w terminie i przekazały do użytku żłobek oraz przedszkole mieszczące się w bloku 12. Intensywne prace wykończeniowe prowadzone są w lokalach sklepowych (optyk, fryzjer, wyroby gastronomiczne i nabiał) przy wareckiej 4/6” [Stolica 10 (324), z 7 marca 1954, s.3]. 4 kwietnia „ budowniczowie przekazali do użytku kilka sklepów w bloku 12: CPLIA, kantor pralniczy, sklep spożywczy i kiosk. Oddano również do użytku sklepy: wyroby gastronomiczne i spożywczy w bloku przy ul. wareckiej 2/4” [Stolica 14 (328), z 4 kwietnia 1954, s.3], 11 kwietnia „budowniczowie przekazali ponad plan 10 izb w bloku 12” [Stolica 15 (329), z 11 kwietnia 1954, s4], a 9 maja „w bloku 11 przy ul. Wareckiej wykończono reprezentacyjny sklep perfumeryjny oraz zakład fotograficzny. W tymże bloku załogi przekazały 6 izb na poddaszu wraz z pralną lokatorską. Do terminowego zakończenia robót przyczynili się w dużej mierze uczniowie Technikum Budowlanego z Lublina odbywający tu praktykę dyplomową. Przedszkole w bloku 7a jest już na ukończeniu. Na obszernym dziedzińcu, którego połowa należy przedszkola, połowa do żłobka mieszczącego się w bloku 12, zasadzono kasztany i porządkuje się teren. W naprzeciw położonym bloku 13 murarze ciągną ściany zewnętrzne 2 piętra. Na ukończeniu są wykopy pod blok 15 i 18- przy Wareckiej. Rozpoczęto roboty ogrzewania zdalczynnego, które trwać będą do końca maja” [Stolica 19 (333), z 9 maja 1954, s.4].
Jesienią tego samego roku pojawiły się rosnące do dziś lipy. Stępiński tak wspominał po latach: „Obsadzenie uliczki drzewami odbyło się w grudniu 1954 roku, tuż przed Bożym Narodzeniem. Nowym Światem przedefilowało dwadzieścia ciężarówek. Każda z nich wiozła po dwie dorodne dwudziestoletnie lipki. Drzewa starannie opakowane – wraz z koszami ziemi ujętej w specjalne metalowe klamry – odbyły długą podróż spod Szczecina, aby ozdobić nową ulicę” (Stępiński, 1984, s.29).
Latem 1956 roku Edmund Kupiecki pisał: „Wnętrze międzyblokowe na zapleczu zachodnim. (…) Ile tu słońca, powietrza! Trochę nieporządku wprowadzają sklepy, składując tu puste skrzynie. Ale w sumie – można tylko pozazdrościć mieszkańcom! (…) Budynki są nowe, niektóre jeszcze świecą gołą czerwienią cegieł, a przecież czuje się już w nich człowieka. Tutaj człowiek budował dla człowieka prawdziwy dom. To stworzyło atmosferę jedyną w swoim rodzaju, atmosferę intymności i rodzinnego ciepła, jaką mają tylko stare od lat zamieszkałe domy. Gdy się patrzy w te okna, przysłonięte od nadmiaru słońca, a gdzieniegdzie ociemnione kolorowymi markizami, aż się zazdrości ludziom, którzy tu mieszkają. Czy nie znaczy to, że ich domy mają wdzięk?” [Stolica 28 (446), z 8 lipca 1956, s.2].
Rok później, gdy ulica nosiła już swoją nazwę „Kubusia Puchatka” dziennikarka „Stolicy” Krystyna Krzyżakowa pisała: „Dziś ten uroczy zakątek tętni pełnią życia tworząc swoistego rodzaju oazę zieleni i zacisznych, kameralnych wnętrz. Główne założenie projektu – stworzenie na zapleczu obrzeżnej zabudowy Nowego Światu dzielnicy mieszkaniowej, która nosząc charakter jednolitego osiedla, jednocześnie harmonizowałaby z charakterem Śródmieścia i łączyła się zarówno z tym śródmieściem jak i ciągiem zabytkowym Krakowskiego Przedmieścia – zostało w pełni osiągnięte. Inne zalety to różnorodność budownictwa, powiązanie z istniejącą siecią ulic, wygranie atutów widokowych – Pałac Kultury – realizacja drobnych form architektonicznych, oświetlenia, zieleni. Jednym słowem osiedle zaprojektowano i zagospodarowano od początku do końca”. Dzieci były zadowolone z rozrzuconych kamieni, a seniorzy i młodzież z ławek, na których można spędzać czas. [Stolica 29 (498) z 21 lipca 1957 s.12- 13].
tekst: Anna Czyżewska
1http://www.warszawa1939.pl/osoba_obiekty.php?osoba_id=141
Tekst powstał w ramach projektu „Jednodniowe Muzeum Kubusia Puchatka”. Projekt finansuje m.st. Warszawa.