Ku odpowiedzialności
Fundacja Partners Polska przez kilka lat prowadziła projekty rozwojowe w Kosowie. Dopiero w momencie, gdy „zleciła zbadanie społecznego funkcjonowania kobiet aktywnych zawodowo w regionie Dukagjini” (Iłowiecka-Tańska, 2008) okazało się, że nie zawsze rozumiała wartości, którymi kierowały się uczestniczki. Dzięki temu mogła doprecyzować swoje działania, czego efektem była dostosowana do aspiracji i możliwości odpowiedź na rzeczywiste i konkretne potrzeby kobiet.
Projekt „Miejsca wspólne” realizowany przez studentki i studentów IKP UW wynikał z badań terenowych prowadzonych przez kilka lat na Radomszczyźnie. „Projekt miał za zadanie przyznać wartość lokalnemu doświadczeniu społecznemu, zbudować poczucie własnej wartości społecznej i kulturalnej miejscowych partnerów” (Rakowski, 2009). Studenci i studentki z IKP UW prowadząc etnograficzne badania terenowe na Radomszczyźnie odkryli nieznane im dotąd istnienie lokalnych aktywności i oddolnych ekspresji. Efektem było rozpoznanie zarówno lokalnego potencjału, jak i nieformalnego życia. Z tego doświadczenia wyrósł wykorzystujący odkryty potencjał projekt „Miejsca wspólne”, który angażował zarówno mieszkańców wsi, w których studenci i studentki prowadzili badania, jak i samych badaczy i badaczki.
Trzeci przykład to próba wprowadzenia systemu mikrokredytów przez organizacje rządowe i pozarządowe w społeczności Indian Purhépecha. Starania te spowodowały dopływ gotówki i zwiększenie potencjału inwestycyjnego gospodarstw. Jednocześnie zaburzyły system „tandy” – czyli „gry” w kasę zapomogowo-inwestycyjną. Do tej pory samopomoc i samoorganizacja społeczna były oparte na zaufaniu i wewnętrznym prawie zwyczajowym. Potencjalna utrata autorytetu była gwarancją zarówno stabilności systemu, jak i po prostu zwrotu pożyczki (Rakowski 2009). Zewnętrzna ingerencja, powodowana dobrymi intencjami, ale nieskonsultowana ze społecznością, zaburzyła dotychczasowy porządek.
Efekty działań czy to rozwojowych, czy animacyjnych prezentowanych powyżej dwóch pierwszych przykładów stały się elementem badanej (zbadanej) przez antropologów, antropolożki oraz psycholożkę rzeczywistości. Trzeci przykład pokazuje jakie skutki mogą przynieść działania, których nie poprzedzi rozpoznanie społeczności, w której chcemy działać, ani tym bardziej zapytanie ludzi o ich potrzeby. Należy także pamiętać, że wszystkie działania związane są zawsze z lokalnymi przemianami społeczno-kulturowymi, których efektów nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć. Stąd, jak apeluje Tomasz Rakowski, antropolog, wymagane są wcześniejsze badania, które pozwolą uniknąć takich sytuacji. Planując jakąkolwiek działalność, olbrzymie znaczenie ma bowiem poznanie lokalnego życia, więzi międzyludzkich i relacji panujących w miejscu, gdzie chcielibyśmy działać. Zaskakujące może być odkrycie, że w sytuacji niedostatku, marginalizacji i kryzysu, więzi społeczne oraz samoorganizacja ulegają wzmocnieniu (Rakowski 2009). Zaskakująca może być także każda inna relacja czy sytuacja, z którą spotkamy się próbując wdrażać swój projekt. Konieczne jest więc wcześniejsze poznanie nie tylko problemów (to jest podstawa), ale także całego zaplecza, które stoi za problemem, aby projekt miał szansę na zyskanie akceptacji społecznej. I powodzenie.
Także Krzysztof Czyżewski, animator i prezes Fundacji „Pogranicze” podkreśla, że w przypadku animatora kultury niezwykle ważne jest osadzenie w rzeczywistym kontekście, wyprowadzaniu ku działaniu poprzez odnalezienie siebie w relacjach z innymi, szczególnie z tymi, którzy są tak inni od nas. I podaje przykład Litwinów walczących o msze w swoim języku i „młodych Cyganów nie mogących sobie poradzić w państwowej szkole”. Bo droga od zdobycia wiedzy, do zrozumienia lokalności nie jest wcale taka prosta – mówi Czyżewski i zachęca do pracy.
Warto zapamiętać słowa Janusza Byszewskiego z Laboratorium Edukacji Twórczej, który podczas ARAA 2009 prowadził warsztat twórczy „Granice i pogranicza”. Powiedział wtedy: „Projektując warsztat staram się pamiętać, by nikogo nie uszczęśliwiać na siłę”. W pracy animatorskiej ważna jest także umiejętność wycofania się. W przypadku, gdy grupa lub częściej konkretna osoba, nie jest zainteresowana współpracą z nami, dla własnego komfortu, i komfortu pozostałych zaangażowanych osób, należy z niej zrezygnować. Warto jednak pamiętać, by ta rezygnacja była poprzedzona odpowiednią liczbą prób nawiązania kontaktu.
Oddziaływanie, jakie wywołuje działanie animacyjne na lokalną społeczność oraz odpowiedzialność za animowanych podkreślają także Erdmute i Wacław Sobaszkowie z Teatru Węgajty, gdzie uczestniczki i uczestnik ARAA 2009 odbywali wizytę studyjną. Wyjaśniając zasady uczestnictwa w kolędowaniu, Sobaszkowie podkreślają, że „Wymagane jest poczucie odpowiedzialności (…) Należy pamiętać, że przybycie i działanie grupy „obcych” na terenie społeczności wsi zawsze nosi równocześnie znamiona prowokacji” . Jak inaczej można nazwać wejście do domu grupy obcych muzykantów, którzy w okresie Bożego Narodzenia lub Wielkanocy pojawiają się we wsi nie wiadomo skąd? Wracamy więc do tej samej odpowiedzialności, o której pisał Tomasz Rakowski.
Anna Czyżewska
Bibliografia:
Iłowiecka-Tańska I., Badania lokalnego stylu życia i wzorów kultury, [w:] Krótki przewodnik dla naukowców i realizatorów projektów rozwojowych, Fundacja Partners Polska, Warszawa 2008
Rakowski T., Badania antropologiczne jako zaplecze działań na rzecz rozwoju. Rozumienie potrzeb lokalnych (materiały konferencyjne)
Artykuł pochodzi z publikacji ARAA wydanej w ramach projektu Akademia Rozwoju Animacyjnej Aktywności – ARAA 2013. Bezpłatną publikację można pobrać tutaj.
AKADEMIA ROZWOJU ANIMACYJNEJ AKTYWNOŚCI – ARAA 2013
Projekt realizowany przez Stowarzyszenie „Pracownia Etnograficzna” im. Witolda Dynowskiego.
Partnerem projektu jest Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UW.
Patronat medialny nad projektem objął portal internetowy Platforma Kultury.
Honorowy patronat nad projektem objął Marszałek Woj. Mazowieckiego Pan Adam Struzik.
Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Projekt współfinansuje m.st. Warszawa.